“Sekret w praktyce” – wywiad z TiDżejem
W marcu 2013 roku zostałem poproszony o udzielenie „wywiadu eksperckiego” wokół tematyki „Sekretu” oraz „Sekretu w praktyce” – na potrzeby pracy dyplomowej studentki jednej z warszawskich uczelni. Wywiad pokrył co najmniej kilka interesujących kwestii, stanowiąc tym samym świetną okazję do wypowiedzenia się w obrębie owych zagadnień. Efekt był dla Mnie bardzo satysfakcjonujący: wywiad stanowił bowiem świetny pretekst, aby zaktualizować pewne kwestie, ujmując je w możliwie zwięzłej, zorientowanej na uchwycenie istoty sprawy, formie.
W efekcie Czytelnicy „Sekretu w praktyce” oraz wszyscy inni Sekretowicze otrzymają dość świeży materiał, który być może udzieli skutecznej odpowiedzi na wiele i Ich nurtujących pytań.
Niniejszym zapraszam do lektury oraz dziękuję Autorce wywiadu za możliwość stworzenia niniejszych wypowiedzi :) !
Kiedy i w jakich okolicznościach spotkał się Pan z poradnikiem "Sekret"? Czy ktoś polecił Panu ten poradnik? -> Jeśli tak: w jaki sposób zachęcał do przeczytania? Co skłoniło Pana do przeczytania tej książki?
Z „Sekretem” Rhondy Byrne po raz pierwszy zetknąłem się w wersji filmowej – miało to miejsce 24 czerwca 2008 r. Dowiedziałem się o nim z jednego z polskich blogów nt. rozwoju osobistego (Proaktywnie.pl – autorstwa Mariusza Kapusty). Początkowo byłem sceptycznie nastawiony, ze względu na „marketingową aurę” – w końcu jednak coś Mnie „tknęło” i postanowiłem dać mu szansę. Biorąc pod uwagę intensywność inspiracji, jaką odczułem w zetknięciu z tą produkcją – zakup książki był już tylko czystą formalnością oraz kwestią czasu (zakupiłem ją napotykając się nań pewnego dnia w sklepie z książkami). Innymi słowy, film „Sekret” wywarł na Mnie wystarczająco duże wrażenie, by pozbawić książkę tak zwanego „Efektu WOW” – niemniej jednak nadal byłem zainteresowany jej lekturą, będąc szczególnie ciekawym, czy w odniesieniu do filmu książka wniesie cokolwiek nowego; ponadto miłą była dla Mnie perspektywa posiadania „streszczenia” filmu – choć z perspektywy czasu książka okazała się czymś znacznie więcej.
Jakie były pierwsze wrażenia po przeczytaniu książki?
Byłem: poruszony, naenergetyzowany, zainspirowany – czułem nadchodzącą Zmianę oraz ekscytację; niemalże dotykałem już niedostrzegalnych jeszcze owoców tego stanu. Sęk w tym, iż to z filmem zetknąłem się po raz pierwszy – stąd opisany stan spowodowany jest właśnie nim, a nie książką. Lektura samej książki – jakkolwiek ciekawej – przebiegała dla Mnie już w cieniu filmowej wersji, nie wpływając istotnie na osiągnięty już rozpęd. Obejrzenie samego filmu było dla Mnie swego rodzaju „kamieniem milowym” – rzec można, iż stanowiło punkt zwrotny w Mojej praktyce Sekretu, znacząco ją uintensywniając. Myślę, iż powodów dla których film poruszył Mną tak bardzo, mogę doszukiwać się w samej specyfice tej formy ekspresji – wzbogacającej słowa o całą warstwę mowy niewerbalnej, jak również osadzającej je w atrakcyjnej ilustrującej je wizualizacji. W efekcie przekaz zawarty w filmie był w stanie poruszyć Mną w wystarczającym stopniu, bym mógł odczuć wielką inspirację: zarówno do znaczącego poszerzenia/udoskonalenia Własnej praktyki, jak również do bardziej namacalnych „aktów twórczych” – składających się po latach na pełen projekt „Sekretu w praktyce”.
W jakich sferach życia "Sekret" Panu pomógł? Czy może Pan przytoczyć konkretny przykład?
Przede wszystkim to dzięki Sekretowi – wówczas stosowanemu nieświadomie, nieintencjonalnie, lecz instynktownie – poznałem Miłość Mojego życia, z Którą szczęśliwie współdzielę je od lat. W sferze biznesowej Sekret pomógł Mi uzyskać satysfakcjonującą Mnie, acz nierozpopularyzowaną jeszcze w tamtych czasach formę współpracy. W temacie pasji – również dzięki Sekretowi – forum „Sekret w praktyce”, stanowiące jeden z głównych filarów projektu, uzyskało oglądalność rzędu kilkuset wizyt dziennie – bez jakiegokolwiek wspomagania się reklamą, czy marketingiem.
Czy zdarzyło się, że zastosowanie Sekretu nie zadziałało?
Nie za każdym razem odbicie działania Prawa Przyciągania w Moim życiu było dla Mnie oczywiste – zrozumienie jednakże niezmiennie przychodziło z czasem. Moim zdaniem nie jest w istocie możliwym, by Sekret nie zadziałał – wątpliwości dotyczące działania Prawa spowodowane są zwykle zbyt powierzchownym jego rozumieniem, lub też mocno ograniczoną skalą percepcji ludzkiego umysłu. Lekarstwem na wątpliwości jest zaufanie – ufając w kompetencje oraz realizm Siły rezonującej z Naszymi emocjami zawsze osiągniemy każdy szczerze wytyczony we Własnym Sercu cel.
Czy miał Pan jakiś kryzys związany ze stosowaniem Sekretu? Jeśli tak - jak Pan sobie poradził z tą sytuacją?
Tego rodzaju zjawisko nie jest możliwe w Moim przypadku.
Porównując przeszłość - zanim odkrył Pan „Sekret" i czas po jego przeczytaniu - co się zmieniło w Pana życiu? Czy dzięki „Sekretowi” czuje Pan większą kontrolę nad Swoim życiem?
Odkąd poznałem „Sekret” (i znów – jak poprzednio – mam tu na myśli bardziej film, niż książkę), Moje życie stało się bardziej świadome – a Moje doń podejście uległo istotnym przeobrażeniom. Przykładowo poznałem, co oznacza „pozbycie się czasu” w praktyce – porzucając zwykle często obecne w świadomości człowieka lokalizowanie się w czasie, wraz ze świadomością jego upływu oraz postrzeganiem Siebie przez jego pryzmat. Innym efektem mocno już zaawansowanej w Moim odczuciu praktyki Sekretu jest przeprowadzka z obiektywnej, zewnętrznej, samodzielnej rzeczywistości – do bardzo prywatnej, nierozerwalnie ze Mną powiązanej „Krainy Czarów”, w której w pewnym sensie żaden zaułek, żadna droga, ani żadne miejsce nie są mniej prywatne od najintymniejszej przestrzeni Własnego pokoju. W efekcie życie stało się znacznie bardziej powiązane ze Mną, przeobrażając się w wielopłaszczyznowy dialog prowadzony pomiędzy Mną, a Bogiem/Wszechświatem – ponadczasową przygodę, podróż w której najwięcej zależy ode Mnie – w której Sam obieram najistotniejsze kierunki, Własną postawą (emocją, myślą, mentalnością) delegując Prawu wytyczanie najdogodniejszych dróg.
Jakie są wg Pana korzyści stosowania prawa przyciągania?
Stosowanie Sekretu może przynosić korzyści na wielu poziomach: od realizacji pojedynczych intencji – po radykalną zmianę interpretacji Siebie w odniesieniu do Własnego życia i rzeczywistości. Możesz nie tylko skutecznie przeobrazić Własne marzenia w rzeczywiste, energetyzujące, modelujące rzeczywistość zamiary – lecz również cieszyć się znacznie głębszym poczuciem sensu życia; życie może stać się dla Ciebie zabawą, ekscytującą przygodą, której skala przyjemności wychodzi daleko poza urzeczywistnianie jakichkolwiek intencji – innymi słowy: możesz odczuwać euforię lub choćby wybitne zadowolenie z samego „tylko” faktu Własnego istnienia; możesz czuć się niezmiennie i zawsze we właściwym miejscu oraz czasie, możesz się cieszyć wysokim poczuciem bezpieczeństwa – a więc i wypływającym zeń poczuciem życiowego komfortu; możesz czuć się wiecznie młody, lub wiecznie w wieku który Tobie najbardziej odpowiada; radość i szczęście innych mogą dotykać Cię w równym stopniu, co Twoje Własne; możesz czuć, że zasługujesz na wszystko – a więc i cieszyć się pełnią swobody wyboru; możesz pokochać Siebie – torując tym samym drogę Miłości, jakiej pragniesz; wreszcie: możesz świecić przykładem – i Własnym światłem inspirować drugiego człowieka.
Które zasady/sposoby działania są Pana ulubionymi?
Jedną z Moich ulubionych koncepcji – którą, nawiasem mówiąc, stosowałem intuicyjnie i nie tak świadomie na długo przed poznaniem „Sekretu” – jest pozostawianie odpowiedzi na pytanie „Jak?” kompetencji Boga/Wszechświata. Istotnym profitem niniejszej koncepcji jest odciążenie ludzkiego umysłu od „konieczności” ciągłych przemyśliwań na temat metody osiągnięcia obranego celu. Możesz więc – miast narażać się na powodowany niewiedzą dyskomfort – odprężyć się, zrelaksować i przyjąć do wiadomości, iż umiejętnie zdefiniowany oraz natchniony emocjami cel, stanowiący prawdziwe pragnienie z głębi Serca – poruszy cały Wszechświat, wraz z niewyobrażalną ilością grających na Twoją korzyść zmiennych, byś pewnego dnia obudził się natchniony Odpowiedzią lub też zdał Sobie sprawę, iż Twoje pragnienie właśnie się spełniło. Co istotne, koncepcja ta nie zwalnia z „obowiązku” bycia uważnym i otwartym – czynionym jest to jednak bardziej w pogodzie ducha oraz poczuciu bezpieczeństwa, niż pod presją/w dyskomforcie.
Czy dostrzega Pan jakieś wady w poradniku? Jeśli tak - jakie?
Szczerze mówiąc, trudno Mi dostrzec takowe – choć zdaję Sobie sprawę, iż dla niektórych wadę może stanowić „zwięzły” charakter „Sekretu” – który ogranicza się do możliwie przystępnego streszczenia wiedzy, o której można by dyskutować godzinami. W Moim odczuciu jednakowoż poradnik doskonale sprawdza się w roli „wprowadzenia do przygody” – błyskotliwie streszczając oraz sygnalizując istotne zagadnienia. Prostota przekazu oraz nieco szumna oprawa marketingowa czynią książkę przystępnym, trafiającym „pod wiele strzech” posłańcem, niosącym dobrą nowinę dla wielu jej podświadomie pragnących. Estetyczna, choć nieco niepozornie wyglądająca książka, często potrafi być punktem startowym na drodze „Nowego Jutra” – inspirując do dalszych – mających na celu zgłębianie tematu – poszukiwań.
Czy istnieją zasady z poradnika, których Pan nie stosuje? Jeśli tak: jakie to zasady? Dlaczego Pan ich nie stosuje?
Zwykle nie definiuję żadnych konkretnych celów – obieram natomiast „ogólny kierunek”, nadając życiu określony, interesujący Mnie „wibracyjny ton”. Stąd też w Mojej praktyce brak jest zwykle intencjonalnej wizualizacji – w zamian na co dzień kieruję się zasadami, które świetnie brzmią w języku angielskim: „Following your bliss” oraz „Acting on your excitement”. Taki stan rzeczy jest spowodowany tym, iż Sekret stanowi dla Mnie bardziej styl życia, niż okazjonalne narzędzie – łatwiej, a przede wszystkim wygodniej jest Mi definiować sam kierunek/ton, będąc jednocześnie podekscytowanym oraz usatysfakcjonowanym uzyskiwanym w ten sposób nawykiem otrzymywania miłych niespodzianek.
Jakie jest Pana zdanie na temat opinii, że korzystanie z poradników to oznaka słabości?
Jeżeli już, to jest nią z nich niekorzystanie ;) . Nie postrzegam jako słabości chęci polepszenia Własnego życia, intencji wzniesienia go na wyższy poziom, czy też aktywnego zainteresowania rozwojem osobistym/duchowym – w przepięknym świecie mnogości otaczających Nas potencjalnych inspiracji, zamykanie się nań na poczet dumnej ambicji samodzielnego, odizolowanego od bodźców (mylnie interpretowanych jako złodzieje własnej zasługi) „radzenia sobie w życiu” – jest dla Mnie niepotrzebnym ograniczeniem.
Czy spotkał się Pan z krytyką „Sekretu” i podważaniem istnienia prawa przyciągania? Jak Pan na to reaguje?
Nie jest Moją intencją przekonywanie innych ludzi do Sekretu. Co więcej, nie postrzegam Sekretu jako uniwersalnego narzędzia, właściwego dla wszystkich w każdym miejscu oraz czasie. Ludzie są wysoce zróżnicowani, w związku z czym odnajdują Siebie w bardzo różnych światopoglądach – Sekret jest „tylko” jednym z nich. Krytyka znamionuje brak akceptacji dla zróżnicowania – a przecież każdy z Nas stanowi autonomię i ma prawo podążać indywidualną drogą. Krytykują ci, którzy potrzebują aprobaty innych, by czuć się bezpieczniej i pewniej z Własnym światopoglądem – podczas kiedy możliwym jest, by bezpieczeństwo i pewność czerpali z Własnych serc.
Jak przekonałby Pan sceptyka do wdrożenia w życie zasad z "Sekretu"?
Jak nadmieniłem wcześniej, nie jest Moim zamiarem przekonywanie kogokolwiek – koncentruję się natomiast na konfrontowaniu ludzi z tą wiedzą oraz obserwacji, czy i w jakim stopniu z nimi rezonuje. Sceptycyzm wskazuje, iż w tym czasie nie odczuwasz danej koncepcji wystarczająco „blisko” lub też – iż są w Tobie pewne obawy. W obu przypadkach jest to objaw braku gotowości/wystarczającej „synchronizacji” – niektórzy sceptycy będą jednak w stanie identyfikować w Sobie wychodzące ponad to pragnienie, mimo wszystko przyciągające Ich bardziej, niż odpychające. W takim przypadku staram się zwykle służyć odpowiedzią, czy też proponować rozwiązania dla ewentualnych wątpliwości – jest to jednak wówczas współtowarzyszenie oraz łagodna stymulacja, miast jakiejkolwiek presji i przekonywania.
Jak ocenia Pan kolejne publikacje Rhondy Byrne - „The Magic” i „The Power”?
Wcześniej wspominałem, iż część Czytelników może postrzegać „The Secret” jako książkę o ambicjach „kompleksowego streszczenia”, prezentującą daną wiedzę w przystępny, trafny – acz powierzchowny sposób. W odniesieniu do „Sekretu” – „The Power” idzie krok naprzód: stanowi nie tylko „Sekret odświeżony”, ale i znacząco poszerzony; wiedzę zaprezentowaną w „The Power” odczuwam jako bardziej dojrzałą, bardziej zaawansowaną – a horyzont wykreślony przez tą pozycję, jako znacznie szerszy. „The Power” jest dla Mnie efektem ewolucji duchowej Autorki – jest bardziej wnikliwe, dogłębne, poważne; stanowi poniekąd dalszy stopień zaawansowania. W związku z tym niniejsza książka ma potencjał być dla Czytelnika bardziej atrakcyjną, wartościową oraz satysfakcjonującą. Mnie osobiście ów charakter „dalszego poziomu” zaskoczył bardzo mile, jak również zachwycił. Mając to wszystko na uwadze – w kontekście poprzednika – „The Power” stanowi dla Mnie zdecydowanie jeszcze bardziej wartościową pozycję.
Wartości „The Magic” poczytuję natomiast w jej unikatowej, świeżej formie „szkolenia/kursu”, ukierunkowanego na wdrożenie w życie wiedzy zawartej w dwóch poprzednich książkach. „The Magic” wychodzi naprzeciw Czytelnikom poprzednich pozycji Rhondy, odpowiadając na pytania: jak zastosować tą wiedzę w praktyce?, jak zaaplikować przedstawiony przez Autorkę sposób rozumowania w codziennym życiu? Jednocześnie pozycja utrzymuje przystępny, jasny oraz zwięzły ton – prezentujący proporcję: minimum teorii – maksimum praktyki; posługując się minimum niezbędnego wprowadzenia teoretycznego Rhonda tym razem kładzie akcent na szczegółowo opisane propozycje sekretowych praktyk. Co ciekawe, bez względu na przytoczoną proporcję książka również przyniosła dla Mnie wiele inspiracji, skłoniła do wielu przemyśleń oraz zapewniła dobrą zabawę przez okrągły miesiąc. Warto zauważyć, iż koncepcja 28-dniowego kursu może ponadto mobilizować do intensywnej, systematycznej praktyki – co Moim zdaniem znacząco zwiększa jej efektywność.
Jak ocenia Pan książkę pod względem graficznym?
Oprawa graficzna „Sekretu” jest w Moim odczuciu bardzo stylowa, ciepła oraz posiadająca zdecydowany charakter – co nadaje książce niepowtarzalny klimat, stanowiący niesztampowe oraz przyjemne tło dla treści w niej zawartych. Po mimo faktu, iż kreatywnej warstwy graficznej „Sekretu” nie określiłbym mianem minimalistycznej – nie zaburza ona treści, wręcz przeciwnie: świetnie się z nią komponuje.
Skąd pomysł na forum? Jak długo działało, czego dotyczyły posty uczestników, dlaczego jego działalność została zawieszona? Czy mógłby Pan krótko scharakteryzować uczestników? (-> więcej kobiet czy mężczyzn, wiek) Czy mimo zawieszenia działalności forum, dalej utrzymujecie kontakt?
(Skąd pomysł na forum?)
Do założenia forum motywowała Mnie chęć utworzenia platformy dyskusyjnej, ściśle dedykowanej Prawu Przyciągania. Wcześniej udzielałem się na innym forum – Sekret stanowił tylko jeden z co najmniej kilku obecnych na jego łamach nurtów tematycznych, zagadnienie przewodnie stanowiła zupełnie inna „narracja”: „Naukowa metoda wzbogacania się” Wattlesa. Jako że temat Prawa Przyciągania był Mi szczególnie bliski i miałem nań coraz więcej do powiedzenia – stwierdziłem, iż zasięg Mojej pasji doskonale nadaje się na osobne, wyspecjalizowane forum.
(Jak długo forum działało?)
Forum „Sekretu w praktyce” było obecne w polskim Internecie przez ok. cztery lata: od 4 listopada 2008 r. do przełomu sierpnia/września 2012 r.
(Czego dotyczyły posty uczestników?)
Tematyka postów była bardzo zróżnicowana: od zastosowania Prawa Przyciągania w temacie zdrowia fizycznego, poprzez bardzo popularne zagadnienie Miłości/związków, po opisy konkretnych sekretowych praktyk. Odzwierciedleniem wielu nurtujących Naszych Użytkowników zagadnień jest książka „Sekret w praktyce” Mojego autorstwa.
(Dlaczego działalność forum została zawieszona?)
Forum „Sekretu w praktyce” od początku stanowiło dla Mnie bardzo prywatny akt twórczy – ściśle związany tak z Moją osobistą Weną, jak i Perspektywą. Choć Wena do prowadzenia forum nie zniknęła, w pewnym momencie kurs Mojego życia uległ znaczącej korekcie – w czego następstwie opuściłem szereg dotychczasowych aktywności na rzecz nowego kierunku. Innymi słowy, będąc niejako nieobecnym w pewnych obszarach dotychczasowych kreacji – nie jestem w stanie dłużej „witalizować” ich Własną „wibracją”.
(Czy mógłby Pan krótko scharakteryzować uczestników?)
Niestety aktualnie nie mam dostępu do konkretnych danych statystycznych, mogę za to stwierdzić, iż forum było zorientowane przede wszystkim na osoby współodczuwające Sekret jako prawdę funkcjonującą w Ich Własnym doświadczeniu – osoby pragnące rozwijać oraz doskonalić już odczuwaną na poziomie Serca/intuicji wiedzę, z pozytywną wnikliwością, ambicją oraz wewnętrzną energią dążące do pogłębiania Własnej satysfakcji; osoby te cechowały się również wysokim poziomem kultury osobistej, „otwartym umysłem”, wrażliwością, wyobraźnią, jak również naturalnie pogodnym podejściem do życia lub na takowe zorientowaniem.
(Czy mimo zawieszenia działalności forum, dalej utrzymujecie kontakt?)
W praktyce jest to sporadyczny kontakt z garścią Osób, Które nadal mają ochotę dzielić się ze Mną Własnymi doświadczeniami.
Książka – jaka była idea jej powstania? Dlaczego e-book? Czy planuje Pan wydać ją w formie książkowej? Czy jest to forma adaptacji amerykańskiego poradnika dla polskiego czytelnika?
(Książka – jaka była idea jej powstania?)
Pierwotną ideą przyświecającą powstaniu Mojej książki było utworzenie kompendium przybliżającego Czytelnikom zainteresowanym Sekretem często nurtujące Ich kwestie. Zwykle dotyczyły one praktycznego zastosowania Prawa Przyciągania w codziennym życiu – „ambicją książki” było jednak również pogłębienie oprawy teoretycznej do stopnia w którym Sekret staje się światopoglądem – kompleksową perspektywą postrzegania życia i rzeczywistości.
(Dlaczego e-book?)
Formą e-booka byłem zainteresowany głównie w związku ze znacząco krótszym – w odniesieniu do procesów wydawniczych – czasem przygotowania oraz łatwością publikacji. Jedną z Moich pasji jest grafika komputerowa – nie bez znaczenia był dla Mnie również fakt, iż mogę mieć wpływ na każdy detal wyglądu książki: od formy składu tekstu, szablonu stron – po projekt okładki.
(Czy planuje Pan wydać ją w formie książkowej?)
Tak – aktualnie (konkretniej od najnowszego wydania – listopad 2012) jestem zainteresowany taką perspektywą.
(Czy jest to forma adaptacji amerykańskiego poradnika dla polskiego czytelnika?)
Zdecydowanie nie – podobnie jak kolejne książki Rhondy stanowią swego rodzaju następny krok w ewolucji Autorki, pogłębiając oraz poszerzając teorię i praktykę – tak „Sekret w praktyce” jest wyrazem Mojej Własnej ewolucji, również wytyczając coraz szerszy horyzont oraz pogłębiając zagadnienie – na charakterystyczne Mi sposób oraz skalę.
„Godziny z TiDżejem” - na czym polegały, ile osób w nich uczestniczyło?
„Godziny z TiDżejem” stanowiły dwugodzinne, cotygodniowe spotkania, prowadzone na specjalnie dedykowanym Projektowi czacie. Spotkanie było przeznaczone dla osób pragnących skonsultować ze Mną jakiekolwiek sekretowe zagadnienia – choć forumowy czat był dostępny na co dzień, a i Ja odwiedzałem go spontanicznie, to w piątkowe wieczory o określonej, stałej porze Sekretowicze mieli Moją obecność zapewnioną. W spotkaniach uczestniczyło zwykle od kilku do kilkunastu osób.
W temacie sekretowej działalności warto wspomnieć również o autorskiej audycji „Źródło Kreacji”, którą rozpocząłem nagrywać jeszcze przed założeniem forum. Podobnie jak książce, tak i audycjom przyświecała idea pogłębiania oraz poszerzania wiedzy nt. Prawa Przyciągania – zwykle w formie energetyzującego, motywującego wykładu. Dotychczas „Źródło Kreacji” liczy sobie kilkadziesiąt epizodów plus kilka odcinków specjalnego cyklu, dedykowanego szkoleniu „The Magic” Rhondy Byrne.
Pytania dodatkowe:
Co konkretnie miał Pan na myśli pisząc o "marketingowej aurze", która wywołała sceptyczne nastawienie (do „Sekretu” – dop. TiDżej)?
Kiedy po raz pierwszy oglądałem trailer filmu "Sekret" (zamieszczony na jednym z polskich blogów rozwojowych) – nie miałem pojęcia, "z czym to się je". Widziałem natomiast dość wyraźną "otoczkę marketingową", która – zapewne w związku ze swym rozmachem – kojarzyła Mi się z "marketingiem dla marketingu", czy też samą tylko intencją przekonania Mnie do zakupu.
W bliskiej Mi profesji designu i reklamy niejednokrotnie stykałem się z "pustym marketingiem": reklamowaniem czegokolwiek w szumny sposób, czegokolwiek – w tym niejednokrotnie marnej, mówiąc w uproszczeniu, wartości. Stąd Moje pierwsze niesympatyczne skojarzenie: znów widziałem "szumną reklamę", która stosunkowo rzadko oddaje własnym zaangażowaniem jakość reklamowanego produktu.
Lekkie zniechęcenie zniknęło jednak całkowicie, aby ustąpić miejsca fascynacji – kiedy tylko zapoznałem się z pełnym obrazem. Stąd Moja drobna refleksja nt. atutu zastosowania akurat takiej formy marketingowej: która z jednej strony zdawałaby się zniechęcać swym rozmachem i podniosłą atmosferą – z drugiej strony natomiast to właśnie dzięki temu prawdopodobnie trafia pod znacznie więcej "strzech", niż gdyby film sprzedawany był w jakiejkolwiek skromnej, niewyróżniającej się specjalnie spośród innych, formie. Pod tym kątem jestem ogromnie wdzięczny osobie, która zainwestowała w marketing „Sekretu”.
jaką Pan zauważa tendencję odnośnie zainteresowania poradnikiem?
Prowadząc forum (które dało Mi na ten temat najwięcej danych), nie zetknąłem się z dłużej utrzymującą się tendencją spadkową, czy wzrostową – co ciekawe natomiast, po pewnym czasie intensywność zainteresowania tematem ustabilizowała się. Było to dla Mnie największym zaskoczeniem po wprowadzeniu poważnej zmiany na forum: przejścia z otwartego dla wszystkich, publicznego charakteru – na bardziej zawężony i sprecyzowany, w którym pełny dostęp do forum dedykowany był bardzo konkretnej (opisywanej we wcześniejszych odpowiedziach) grupie osób. Byłem wówczas gotowy na znaczny spadek przyrostu nowych użytkowników – spotkała Mnie jednak miła niespodzianka: nie tylko nie brakowało chętnych, ale i osoby które pomyślnie przechodziły rekrutację – nie stanowiły rzadkości.
Gdybym miał pokusić się o przewidywanie przyszłości, przypuszczałbym wzrost zainteresowania Sekretem - dzięki nie tak dawno opublikowanej w Polsce kolejnej książce Rhondy ("The Power" – "Siła"). Niemniej jednak przez lata egzystowania forum w Moim odczuciu nowi użytkownicy brali się zwykle "nie wiadomo skąd" ;) .
Czy czytanie poradników może mieć w efekcie odwrotny skutek od zamierzonego? Co Pan sądzi na ten temat?
Przyznam, iż skutek "odwrotny od zamierzonego" brzmi dla Mnie zbyt ogólnikowo, bym mógł sensownie ustosunkować się do tego rodzaju obawy. Znanym jest Mi jednakowoż często przytaczany powód krytyki „Sekretu”, jako koncepcji zbyt mocno akcentującej pracę mentalną, natomiast zbyt słabo – działanie w tzw. "rzeczywistym świecie zewnętrznym". Domyślam się iż osoby tak postrzegające Sekret obawiają się, iż miast motywować – będzie on demotywować do działania, a więc i powodować stagnację, oszukiwać ludzi, wpędzając ich w iluzję atrakcyjnej perspektywy bezczynności zamaskowanej i usprawiedliwionej wspomnianą już pracą mentalną. Sęk w tym, iż wg Mnie taka interpretacja „Sekretu” jest zbyt powierzchowna – koncentrując się tylko na narzędziach mentalnych, pomijając natomiast cały ich kontekst, w jakim zostają użyte. Koncepcja przedstawiona w „Sekrecie” rzuca w Moim odczuciu nowe światło na relację praca mentalna-działanie, jak również redefiniuje to ostatnie, poszerzając jego znaczenie, ukazując istotną – niedostrzeganą dotąd lub trywializowaną i niedocenioną – warstwę przyczynową.
Osoby wytykające „Sekretowi”, iż „sama wizualizacja nie zapewni spełnienia”, zapominają iż wizualizacja jest tylko narzędziem – „Sekret” natomiast nie jest tylko wizualizacją.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz